Stara Europa wrze z powodu nietaktu w zachowaniu prezydenta USA Donalda Trumpa na spotkaniu z kanclerzem Niemiec, Panią Angelą Merkel. Konwenanse dyplomatyczne, to nieodłączny element europejskiej dyplomacji, rytuał będący wyrazem kultury i przygotowania do pełnienia obowiązków reprezentowania określonej społeczności na szerszym międzynarodowym forum.
Moja Przyjaciółka, która pełni trzecią kadencję obowiązki prorektora Europejskiego Centrum Dyplomacji, czyli studiów dla przyszłych dyplomatów, bardzo poważnie traktuje edukację swoich podopiecznych. Studenci Centrum pochodzą z całego świata, co owocuje wzajemnym rozpoznaniem na etapie wolnego studenckiego egzystowania. Kiedyś sam fakt kształcenia absolwentów do służby dyplomatycznej wydawał mi się stratą czasu i funduszy. Umiejętności do pełnienia obowiązków w ramach służby dyplomatycznej identyfikowałam z klasą społeczną pochodzenia przyszłych reprezentantów danego kraju. Ale dyplomaci pochodzą z różnych środowisk społecznych, co oznacza, inny sposób postrzegania Rzeczywistości i inny rodzaj komunikacji. Na czym polega problem?
Każda istota przychodzi na świat z określonymi talentami i predyspozycjami wyznaczonymi przez poziom ewolucyjnego rozwoju i lekcję, którą pragnie zaliczyć w materialnej rzeczywistości. Lekcja umożliwia zdobycie wiedzy o sobie poprzez doświadczenie. Wybiera zatem środowisko narodzin, które najbardziej odpowiada realizacji jej planów. W starożytnych Indiach wiedzę o poziomach realizacji usankcjonowano kastowo (kasta braminów - intelektualistów, vajśów - kupców, kszatriów- wojowników i tak dalej).