Po stracie pracy czułam się niepotrzebna, odsunięta, stara. Dołek psychiczny zakończył pewien etap życia. Niby normalne, ale nie dla tych, których to dotyka. Do tego doszły jeszcze choroby będące wynikiem stresu. Wtedy od znajomej dowiedziałam się o zajęciach prowadzonych przez dr Teresę Zalewską. Znajoma, która długo uczęszczała na zajęcia prowadzone przez panią dr bardzo mnie zachęcała, bym spróbowała zaistnieć na zajęciach. Przyznam, że na pierwsze zajęcia szłam z nastawieniem, że pójdę raz, może dwa, zobaczę jak to wygląda i na tym skończymy. Rzeczywiście na pierwszych zajęciach byłam sztywna, nieufna, spięta. Ćwiczenia wykonywałam jak manekin. Ale na każde następne spotkanie już czekałam. Pani dr tak prowadzi zajęcia, że nie ma mowy o nudzie. Jest wszystko, żeby wyrwać nas z marazmu, wyciszyć polubić siebie uwierzyć w siebie. Jest taniec, ćwiczenia, ale przede wszystkim to, co mówi pani dr jest dla mnie ważne. Uczy nas właśnie tego wszystkiego, o czym wspominałam, to jest najważniejsze. Z rozmów z koleżankami kolegami wiem, że są tego samego zdania, że wszyscy tak samo odmierzają czas od środy do środy. Dziękuję, dziękuję bardzo Pani Doktor.
G.B.