Pojęcie doskonałość nie dotyczy realizacji z góry założonego stanu bytu. Odzwierciedla raczej precyzję z jaką wyrażamy siebie na każdy moment życia w związku z posiadanymi talentami, cechami, preferencjami, predyspozycjami i wyobrażeniami. Doskonałe samo wyrażenie nie oznacza zakończenia procesu rozwoju osobistego. Wnioski płynące z doświadczenia siebie mogą ukierunkować nasz rozwój na bardziej świadomą realizację, która wynika ze zrozumienia, że to my tworzymy swój świat i samych siebie.
Kiedy dostrzegamy konieczność rozwoju emocjonalnego?
Z mojej perspektywy wtedy, gdy zaczynamy dostrzegać rolę emocji w procesie twórczym.
Z moich obserwacji najczęściej dostrzegamy zgubny wpływ emocji na realizację naszych inspiracji.
Doświadczamy na przykład destrukcyjnego wpływu lęku na samopoczucie i stan zdrowia, obserwujemy zgubny wpływ niekontrolowanego wyrażania negatywnych emocji na relacje osobiste, zawodowe i społeczne, dostrzegamy, że możliwość cieszenia się sobą i naszą codzienną twórczością zależy nie tylko od korzystnego przebiegu zewnętrznych zdarzeń, ale w dużej mierze od możliwości utrzymania pozytywnych emocji własnych na najwyższym poziomie do jakiego dostęp posiadamy.
Z uwagi na fakt, iż emocje stanowią system informacyjny, tłumienie ich i reakcje ucieczkowe znane z mechanizmów obrony psychologicznej, uniemożliwiają dotarcie do źródła problemu.
Często, również istnieje potrzeba wsparcia ze strony innego człowieka, który poprzez samą obecność staje się dla nas lustrem, dzięki któremu werbalizując nasze samopoczucie, możemy wychwycić przyczynę ich pojawienia się w naszym doświadczeniu.
Nasze działania wokół emocjonalnego poziomu uzależnione są najczęściej od stanu spustoszenia, jaki wywołały doświadczenia w ramach których dominowały emocje negatywne. Z perspektywy pracy lekarza, nieumiejętność zarządzania emocjami przekłada się najczęściej na zespół schorzeń zwanych psychosomatycznymi.