Dopóki serca nie biją w rytm Miłości, dopóty integracja i harmonijny rozwój społeczności, będzie jedynie marzeniem, utopią. Jest takie polskie powiedzenie: "gdzie dwóch Polaków, tam siedem zdań". Obrazuje ono trudności w komunikacji pomiędzy ludźmi reprezentującymi kreację z poziomu zaprogramowanego umysłu (podświadomości).
Przez wiele lat wydawało mi się, że ludzkie potrzeby, choć różne, sprowadzają się przy założeniu zabezpieczenia dotyczącego bazowych warunków bytowania, do pragnienia świętowania życia... czasem samotnie, innym razem z innymi. Dzisiaj wiem, że to niezwykle wymagająca potrzeba, zwłaszcza w środowisku, gdzie przedmiotowe traktowanie człowieka uchodzi za normalność.
Jeszcze bardziej przygnębiające było odkrycie, że ludzie sami traktują siebie jak produkt sprzedażowy i uważają ten fakt za coś normalnego. Nie rozumieją, że ich wykrzywiony obraz samych siebie, to zachęta dla niegodziwych, chciwych i żądnych władzy drapieżników do zgotowania im prawdziwego piekła na Ziemi.