Każdego dnia media informują o przestępstwach popełnionych przez młodych ludzi. Każdego dnia młodzi ludzie wykraczający poza stanowione prawo trafiają do miejsc odosobnienia.
Znakomita większość czytelników czy odbiorców informacji opiniuje, osądza, ocenia. Ale czy na pewno tych, którzy są realnie odpowiedzialni za przemoc, tych którzy przyczyniają się do jej zaistnienia i eskalacji?
Dziwny jest świat, na którym osądza się ofiary, młodych ludzi, wychowanych na wzorcach wszechobecnej przemocy, karmionych strachem o własny byt, piętnowanych za niemożność realizacji programów edukacyjnych, które nierzadko zamiast motywować, niszczą dostęp do potencjału twórczego człowieka.
Czy nasze oczy właściwie widzą ten problem?
Jeśli napiętnujemy ofiarę, czy umniejszymy skalę przemocy?
Wśród poznanych przeze mnie ludzi, konfrontacja z realnymi ludzkimi problemami - głodem, śmiercią, chorobą czy zagrożeniem odpowiedziało ucieczką. Mechanizm ten jako odpowiedź na brak możliwości zmiany otoczenia, chwilami przydatny w celu zachowania integracji psychicznej, na dłuższy dystans prowadzi do zanegowania świata materialnego, jako miejsca edukacji, jako bazy dla samopoznania przez doświadczanie. Ukształtowana dzięki niezrozumieniu osobowość schizoidalna znajdując ukojenie w świecie ducha (a realnie uciekając przed doświadczeniem lęku, bólu i cierpienia) izoluje się od życia, często neguje wartość samego doświadczenia. Ale czy można poznać siebie nie doświadczając?
Ucieczka do świata ducha kształtuje cechy osobowości schizoidalnej, które udaremnią przez wiele inkarnacji możliwość doświadczenia wielkości własnego potencjału twórczego. Uwalnianie blokad związanych z bólem i cierpieniem, które warunkują ukształtowanie takiej osobowości, zajmuje lata pracy nad sobą świadomemu tego faktu człowiekowi. Potrzeba miłości własnej, wiedzy, determinacji i czasu, by rozświetlić ten poziom głębią zrozumienia i odczucia wolności.
Ty tworzysz swój świat i siebie samego. Bazą jest Twoje świadome siebie "ja". Każde doświadczenie daje sposobność do wyrażania tego, co stworzyłeś, Ciebie samego - Twoich talentów, cech, marzeń, preferencji i predyspozycji. Jeśli pragniesz doświadczyć siebie inaczej, stwórz to. Myśl, słowo i czyn, to narzędzia, którymi można się posłużyć. Serce, umysł i ciało umożliwią Ci doświadczenie.
Miałam przyjemność poznać wspaniałe osoby, obdarowane nietuzinkowymi talentami, jednak nie dostrzegające tego, co same odkryły w ramach ewolucyjnego doświadczenia. Niektóre traktowały te skarby jak brzemię, ciężar, oczekując od siebie realizacji, która była z założenia nieosiągalna. Inne, odrzucały możliwości odkrywania kolejnych elementów swego potencjału twórczego bowiem uznały, że to zbędne dla ich samorealizacji.
Jeśli coś się pojawia przed Tobą, przyjrzyj się temu uważnie. Nie odrzucaj. Ludzie bardzo często eliminują ze swojego życia dokładnie to, czego im potrzeba, bowiem kierują się umysłem pozbawionym mądrości ich serca.
Obowiązujący model społecznego funkcjonowania narzuca penetrację zewnętrznych elementów, tego, co tworzy umysł. Ale świat zewnętrzny jest jedynie odbiciem Twego wewnętrznego świata, a więc myśli, uczuć, odczuwania... Ciszy...
Co jest Twoją rzeczywistością?
Spójrz z pełną akceptacji i miłości troską w głąb siebie.
Co widzisz?
Teraz popatrz na świat zewnętrzny, manifestację zawartości umysłu własnego, tudzież umysłów innych ludzi?
Co możesz powiedzieć o wewnętrznej rzeczywistości, ludzi - stwórców tego modelu, o świecie, o świecie ich myśli, uczuć i odczuć, talentów i marzeń?
Realizacja "nieba" na Ziemi, jest możliwa przy założeniu ukierunkowania społeczności ziemskiej na rozwój wewnętrzny, na odkrywanie w sobie Miłości i Prawdy, Mądrości i Piękna, Jedności i Harmonii.
Tylko istoty, które odkryły te cechy w sobie, mogą tworzyć to, o czym marzy wielu ludzi, marzy i pragnie ominąć trud rozwoju przez manipulację sobą i innymi.
Twoje ukształtowane cechy wewnętrzne decydują nie tylko o tym, co tworzysz w swoim ziemskim doświadczeniu.
Mają wpływ na wiedzę uzyskaną dzięki intuicji, a więc warunkują dostęp do wiedzy z Powszechnego Pola Energetycznego.
Jeśli ktoś inkarnacyjnie zajmował się uzdrawianiem, z jednej strony ukształtował odpowiednie cechy konieczne do realizacji siebie jako uzdrowiciela, z drugiej jego dostęp do wiedzy zawartej w Powszechnym Polu Energetycznym warunkuje to, czym się zajmował.
Są obecnie na Ziemi istoty, które zakończyły cykl poznania przez doświadczenie w uwarunkowaniach III wymiaru. Mam nadzieję, że kulminacją ich pobytu na planecie będzie podniesienie wibracji otwartym na nią istotom i zmiana ich ludzkiego doświadczenia, bowiem to wzrost poziomu wibracji osobistej (na tym polega rozwój) umożliwia człowiekowi uzyskanie dostępu do nowej wiedzy, a tym samym do zmiany tworzenia i doświadczenia.
Otwartość na zmianę nie oznacza ślepiej wiary, że ktoś, coś za nas zrobi, ale raczej świadomość siebie, naszych wewnętrznych uwarunkowań i rozwój na bazie mocy serca własnego zintegrowanego z wiedzą intuicyjną i inspiracjami płynącymi wieloma kanałami informacyjnymi.
Integracja z wyższą częstotliwością zakłada świadomość posiadanych blokad i pracę nad ich uwolnieniem. To nasz osobisty wkład związany z wyborem i sposobem realizacji.
Gwiezdne wrota...
Czym są?
Dokąd wiodą?
Ludzie identyfikują je ze strukturami, ale prawdą jest, że są to stabilne, wypracowane przez istotę na drodze wielokrotności powtórzenia doświadczenia, szlachetne cechy.
Istnieją męskie i żeńskie wzorce kodów.
Wśród żeńskich wyróżniamy: miłość, ufność, piękno, harmonię, prawdę i pokój.
Do męskich przynależą: miłość, mądrość, prawda, pokora, jedność, współczucie.
Istnieje wiele wzorców Gwiezdnych wrót. Wszystkie bazują na miłości i prawdzie.
Wielu ludzi błędnie uważa, że sam fakt doskonałego operowania możliwościami umysłu, umożliwi im realny wzrost poziomu wibracji, a więc promuje do doświadczeń zarezerwowanych dla istot wyżej rozwiniętych. To błędne przekonanie, którego następstwem jest ukierunkowany na funkcje logiczne, rozwój. Ślepa wiara, której finałem są rozgoryczenie i rozczarowanie.
Częstym zjawiskiem jest również identyfikacja ludzi zajmujących się pracą opartą o techniki energetyczne z wysokim poziomem rozwoju własnego. Na mej drodze spotkałam wielu bioterapeutów, którzy posiadali wysokie mniemanie o sobie, ale wiele aspektów ich rzeczywistości wymagało uzdrowienia. Myślę, że źródłem braku harmonii jest inwestycja swojej energii w aspekty rzeczywistości, które nie sprawiają kłopotów. Wszystko, co wymaga uzdrowienia, zostaje usunięte na margines zainteresowania. Problem w tym, że uzdrowienie siebie, dysfunkcyjnych obszarów naszego świata, leży w rękach każdego z nas.
Nastawienie na nieustanną penetrację świata zewnętrznego, skutkuje niewiedzą również na własny temat. Samoobserwacja, jest potrzebna każdemu człowiekowi, ażeby jego wybory przysparzały radości, a nie troski i smutku. Często ludzie chcą "wyprzedzić" samych siebie i identyfikują się z istotami na zaawansowanym poziomie rozwoju przez naśladownictwo. Za wszelką cenę chcą sobie udowodnić własną wyimaginowaną pozycję. W efekcie stagnują i nie rozumieją dlaczego. Myślę, że odpowiedź jest prosta, brak akceptacji siebie, swego poziomu urzeczywistnienia, nie wspominając o miłości własnej.
Wielu poznanych przeze mnie ludzi ma problem z akceptacją swej Boskiej Natury. Myślę, że to kwestia przekonania dotyczącego Boga. Z mojej perspektywy Boskie jest wszystko, problem tkwi w niezrozumieniu, czym w istocie jest rozwój ludzkiej świadomości. Boską Energię można porównać do ekranu w kinie. Obrazy, kadry z filmu, tworzy człowiek zgodnie z własnym rozumieniem rzeczywistości. W miarę rozwoju jego świadomość poszerza się, rozumienie ulega transformacji. Wyrazem tego jest zmiana twórczości, doświadczenia siebie i rzeczywistości.
Pozdrawiam
Teresa Maria Zalewska
Fot. Sara Stępień