Nienawiść, to ciężka choroba.
Niszczy, dyskredytuje, znieważa, zabija... Na koniec siebie samego!
Nienawidzący człowiek nie wie, że jest chory, że to program w jego podświadomości, a nie on sam, decyduje o jego życiu.
Jest zarządzany przez siłę, której nie zna, a która prowadzi go do coraz trudniejszego życia. Wejść w tę "zabawę" łatwo, wyjść... bardzo trudno.
Dlaczego nienawiść niszczy najbardziej człowieka, który najczęściej nieświadomie, rozwija w sobie to uczucie?
W obowiązującym modelu życia (pamiętajmy, że to tylko model - ze wszystkimi zaletami i wadami), wiele czynników predysponuje do wzbudzania negatywnych uczuć. To programowanie ludzkiego umysłu dokonuje się najczęściej poza jego świadomością. Niebagatelny wpływ na kształtowanie chorej osobowości mają priorytety i preferencje środowiska w którym człowiek wzrasta.
Uczucia, to potężna siła; ukierunkowana przez wysokie cele potrafi wznieść człowieka na wyżyny ludzkiego poznania i doświadczenia szczęścia. Inaczej rzecz się ma, jeśli podświadomość otrzymywała negatywny instruktaż. Uczucie niechęci, zazdrości, zawiści, złości , w końcu nienawiści, dominuje przy podejmowaniu każdego działania.
Co tworzy taka istota...?
Wystarczy poczytać codzienną porcję wiadomości...
Niechęć, nienawiść, nietolerancja rozwijają się w człowieku w miarę dokonywania przez niego działania opartego na tych uczuciach w myśl porzekadła - "w miarę jedzenia apetyt rośnie". Cechy wewnętrzne, które kształtuje osoba opętana nienawiścią, nie pozwalają jej na zbudowanie pozytywnych relacji ze światem, z ludźmi na których jej zależy. Zaczyna więc obwiniać wszystko i wszystkich za swoje niezrozumienie sytuacji i złe samopoczucie, a niezadowolenie własne utylizuje w kolejnych agresywnych zachowaniach.
W taki oto sposób, krok po kroku, opętany nienawiścią, nietolerancją, niechęcią człowiek, stacza się do coraz bardziej przykrego w odczuciu stanu świadomości. Nawet przykrości, które czyni innym, przestają go cieszyć. Przy kolejnym powtórzeniu "dokopania" komuś, on sam nie jest w stanie uzyskać we własnej ocenie pozytywnego efektu - "uciechy" z cierpienia spowodowanego przez własną niegodziwość.
Osoba taka staje się ofiarą własnej nienawiści. Jest również łatwym "kęsem" wykorzystywanym przez różnego rodzaju organizacje, które mają na celu destrukcję życia społecznego dla własnych partykularnych interesów. Stąd już tylko krok do przepaści - autodestrukcji, działań samobójczych, czasami ozdobionych ideami własnymi bądź zapożyczonymi od innych.
Nienawiść w swej przewlekłej formie, to również jedna z przyczyn naszych problemów ze zdrowiem.
Prowadzone od późnych lat siedemdziesiątych XX wieku, badania: neurofizjologów, psychologów i immunologów zaowocowały odkryciem wielu neuroprzekaźników, dzięki którym nasza emocjonalność wpływa na stan ciała fizycznego. Badacze zgodnie potwierdzają, że 90% chorób cywilizacyjnych ma związek z emocjami, negatywnymi emocjami.
Stan świadomości budowany na bazie nienawiści i nietolerancji ma wpływ na ekspresję genów odpowiedzialnych za schorzenia przewlekłe związane z odziedziczonymi predyspozycjami genetycznymi.
Dwa podstawowe uczucia zarządzają ludzkim doświadczeniem, a tym samym - ludzką kreatywnością. To miłość i strach. Wszystkie pozostałe, to pochodna wyżej wymienionych. Osoba pełna nienawiści i nietolerancji, to człowiek, który tworzy swoją rzeczywistość i siebie samego na bazie strachu.
Głęboko skrywany strach, wynikający z braku wiedzy i rozumienia, wyrażany jest się w agresywnym działaniu.
Miłość czy strach...? Co wybierasz?
Czy nienawiść i nietolerancja mają cokolwiek wspólnego ze świadomym, zakładającym posiadanie wiedzy i rozumienia wyborem, czy są raczej produktem strachu i wypływającej z niego agresji w stosunku do tego, czego się nie zna lub nie wie...?
Biorąc pod uwagę wiedzę o wspólnym duchowym pochodzeniu wszystkich istot, nienawiść i wszystkie działania z niej wynikające, są chorobą umysłu.
Pozdrawiam
Teresa Maria Zalewska
Ilustracja: "High Above the Valleys" autorstwa Danny Seidman