Czym jest ciemna strona mocy — wewnętrzny cień?
Czemu służy jej obecność w ludzkim doświadczeniu?
Z mojej perspektywy, to zespół negatywnych myśli i uczuć, którego źródło najczęściej identyfikujemy na obecnym etapie rozwoju z zewnętrznymi elementami życia — okolicznościami dalekimi od naszych oczekiwań, ludźmi, możliwościami samorealizacji.
To w konfrontacji z tymi czynnikami ujawniamy swój cień i... niszczymy rzekome przeciwności poprzez separację, odrzucenie, gwałtowne zachowania.
Nieliczni rozpoznają w swoich negatywnych uczuciach możliwość ujawnienia własnej mocy, a wraz z nią — zmiany odczuwania siebie.
Czego potrzebujemy?
Zauważenia, że negatywne myśli i uczucia są w nas i ujawniają się bez względu na zmieniające się czynniki zewnętrzne.
Wyciszenia.
Perspektywy, aby zaobserwować siebie i przemijanie. Stare przysłowie chińskie określające przemijanie brzmi: chmury płyną po niebie, a niebo trwa.
Ty Jesteś Niebem.
Nie identyfikuj się z chmurami.
Czym owocuje identyfikacja negatywnych myśli i uczuć — naszego wewnętrznego cienia, z zewnętrznymi czynnikami?
Pozbawieniem siebie mocy transformacji przekonań, które są ich źródłem.
Ono jest w nas, a nie jak błędnie identyfikujemy, poza nami.
Nie zmienimy świata zewnętrznego, ale możemy zmienić siebie, albo raczej zespół przekonań, które stanowią o percepcji rzeczywistości.
Samoobserwacja i relaksacja — medytacja, to podstawowe narzędzia tej przemiany.
Zatem: ujawniony własny cień może być czynnikiem inicjującym poszerzenie świadomości, co oznacza wzrost wibracji osobistej i zmianę postrzegania, a wraz z nią, tworzenia swego świata.
Jeśli obciążymy zewnętrzny wymiar życia, który Budda, określał jako lustro naszego umysłu, zaczynamy "walczyć z wiatrakami" i choć czasami poprzez manipulację uzyskujemy chwilowy sukces, toczące się życie przypomina nam o tym, że to, z czym walczymy, jest obszarem do przemiany w nas.
Co się dzieje, kiedy nasze odczucie niezadowolenia, złość, gniew przypisujemy wzbudzeniu przez innych?
Tłuczemy lustro, w którym je widzimy, co sprowadza się do walki z rzekomym przeciwnikiem — światem zewnętrznym.
Niszczymy ludzi i relacje, oskarżamy okoliczności życiowe o brak samorealizacji, eskalujemy konflikty osobiste i społeczne, a tak naprawdę odrzucamy możliwość samopoznania i własnej ewolucji świadomości, dla której cień... sami stworzyliśmy.
Czy ma to sens?
Spójrzmy na współczesny świat...
Konflikty, bieda i głód, ciężkie choroby i osobiste dramaty, to oprawa życia większości mieszkańców Ziemi.
Świat jest lustrem naszych umysłów, jak przypominał Budda.
Potraktujmy zewnętrzne okoliczności jako możliwość spojrzenia na siebie, a raczej na wtórną tożsamość Duszy, z którą identyfikujemy własny byt.
Zaakceptujmy nasz cień jako najdoskonalsze narzędzie przemiany, które wybraliśmy dla odkrycia skarbów Duszy, tajemnicy, do której odkrycia zmierzamy.
Koncentrujemy się na sobie i wykorzystajmy narzędzia osobistej przemiany dla wzbogacenia wiedzy o sobie i stworzenia coraz wyższej jakości doświadczeń, pamiętając, że to możliwe jedynie dzięki wewnętrznej transformacji naszych przekonań.
Odwaga, determinacja, upór i nieugiętość, a nade wszystko miłość i zrozumienie są na tej drodze doskonałymi wspornikami.
Nie jest egoizmem życie według tego, co uważamy za jedynie słuszne, co oznacza własne talenty, priorytety i preferencje.
Egoizmem jest oczekiwanie i żądanie, aby inni żyli w sposób, który wydaje się nam jedynie słuszną drogą.
Pozdrawiam
Teresa Maria Zalewska
Fot. Teresa Maria Zalewska