Czy związek partnerski utrzymywany przez nieustające "zabiegi" jednej ze stron, dla utrzymania status quo z racji korzyści związanych z układem, rozwija któregokolwiek z partnerów, czy raczej prowadzi do konsekwentnego spadku poziomu energii, a tym samym stagnacji?
Czy uważasz, że istota identyfikująca się ze swą Prawdziwą Naturą ma potrzebę wykorzystywania manipulacji w ramach relacyjności?
Po cóż miałaby to czynić?
Ludzkie relacje mogą stymulować rozwój, jeśli istnieje uczucie i/lub zrozumienie oraz związana z tym wzajemna wymiana Energii.
Wszyscy jesteśmy istotami energetycznymi, co oznacza łączność wszystkich i wszystkiego. Jeśli energia nie zostaje wymieniona, spiętrza się, co oznacza zaburzenia jej przepływu. Każdy "zator" ma swoje konsekwencje, zazwyczaj negatywne.
Gromadzenie dóbr (sam proceder) ma przyczynę, często w pragnieniu zapełnienia niezdrowego uczucia pustki, imponowania innym, pragnienia władzy czy splendorów z nią związanych itd. To wszystko miraż, iluzja, przejściowy stan, który może być uroczy przy założeniu braku przywiązania. Zazwyczaj jednak człowiek identyfikuje własny byt z uwarunkowaną świadomością, niepomny na genezę swego istnienia, a wszelkich porażek doświadcza bardzo boleśnie.