Lęk
Jest błogo i spokojnie
I naraz w tej ciszy,
Serce ci łopocze, kołacze,
Choć nikt tego nie słyszy.
Masz ochotę gdzieś uciec,
Zrywasz się, dokądś gonisz.
Przerażenie, panika,
Niczym stado pędzących koni.
Jest błogo i spokojnie
I naraz w tej ciszy,
Serce ci łopocze, kołacze,
Choć nikt tego nie słyszy.
Masz ochotę gdzieś uciec,
Zrywasz się, dokądś gonisz.
Przerażenie, panika,
Niczym stado pędzących koni.
Stoję i zachwytem patrzę
Na piękno ojczystej łąki
Zalanej różnobarwnym kwieciem
Nad którym fruwają skowronki.
Jedna Twa E N E R G I A
Tatulku Mój Miły,
A ileż form przecudnych,
Które me oko zachwyciły?
Tu źdźbło trawy
Strzeliście podąża do nieba,
Tam bratek się zmarszczył,
Pewnie wody mu trzeba.
Cisza, las, drzewa.
W poranek czerwcowy
Spaceruję po lesie,
Dostojnym, na oko zdrowym.
Zachwycają swym czarem
Rozłożyste dęby,
Smukłe sosny wśród ich liści,
Wyglądają jak zęby.
Gdzie nie gdzie kora biała
Brzozy pobłyskuje,
Jestem pod urokiem piękna,
Które widzę i czuję.
Szczęście...
Cóż to takiego?
Cóż składa się na nie?
Wciąż i wciąż bez końca
Stawiam to pytanie.
Różnie definiujemy
Stan ten pożądany,
Ale jedno jest pewne:
My go odczuwamy!
To w odczuciu istnieje,
Z odczuciem jest związany,
Choć obłożony
Wieloma definicjami.
Cóż to znaczy,
Dostroić się do Miłości,
Do bicia Serca swego,
Do jego zawartości?
Cóż to znaczy,
Emocje swoje obserwować,
Zamiast na bazie ich tworzyć
I bałagan w życiu kreować?