Artykuły

Transformacja

. . Opublikowano w Uzdrawianie przez kreatywność. Odsłony: 1307

Co czujesz?
To często zadawane przez mnie pytanie w ramach spotkań warsztatowych.
Zaznacz swoje odczucie na "termometrze odczuć" - kontynuuję.
O czym myślisz - to kolejne pytanie.
Czy widzisz korelację pomiędzy odczuciem, a jakością myśli płynących przez twój umysł - podtrzymuję.

Jeśli tak, czy potrafisz określić poprzez słowa swoje potrzeby ukryte pod odczuciami?

Maria ma około 50 lat i za sobą poważny problem ze zdrowiem. Systematycznie uczestniczy w zajęciach.
Poszukuje.
Dzisiaj wydaje się być wyjątkowo rozdrażniona, choć idzie w sukurs propozycjom prowadzącego. Ale kolejne elementy ćwiczeń - muzyka wyrażona przez słowo, ruch, rysunek i taniec potęgują jej drażliwy nastrój. Zapytana o odczucia - potwierdza moje obserwacje. Czuje się rozdrażniona i niechętnie nastawiona do otoczenia.
Zanim "rozładujemy" ten przykry stan, próbuję wydobyć z niej potrzebę ukrytą za odczuciami. Na światło dzienne wychodzą pragnienia Marii dotyczące remontu w mieszkaniu. Z jej słów wynika, że brakuje jej "siły", by podołać temu zadaniu, a partner "nie wykazuje jakiegokolwiek zainteresowania tematem".
Czuję się, jakbym była w potrzasku - mówi i rzeczywiście niewerbalne komunikaty płynące z jej ciała potwierdzają prawdę odczucia.
Nie ma wyjścia z tej sytuacji i to mnie bardzo irytuje i męczy - dodaje.
W grupie zapanował stan przygnębienia.
Ktoś usiłuje podnieść Marię na duchu odpamiętując swoje przykre w odczuciu doświadczenia, ktoś inny "usprawiedliwia" jej samopoczucie przebytą ciężką chorobą.
Ale "pobożne chęci i życzenia" nie poprawiają nastroju kobiety.

Do czego są nam potrzebne odczucia?
Jakie są konsekwencje ich tłumienia?

Proszę Marię, by postarała się nawiązać kontakt ze swoim rozdrażnieniem.
Jaka niespełniona potrzeba leży za tym odczuciem - pytam.
Remont w mieszkaniu - cedzi powoli Maria..............
Ale przecież nie mogę tej potrzeby zrealizować - dodaje.
Tak w oparciu o własne, nie licząc na partnera...
W jej oczach pojawia się smutek.
Ale przecież są jeszcze inne możliwości - mówię. Jesteśmy my. Przedstaw nam może swoją ofertę, a znajdą się chętni do pomocy w rozwiązaniu twego problemu. Jeśli pozostaniesz w okowach "starego" myślenia, poczucie rozdarcia wewnętrznego będzie powracało, nawet jeśli za chwilę poczujesz się lepiej.
Oczy Marii wyrażają zdumienie. Nie pomyślała o takim rozwiązaniu. Jej myśli krążyły po dotychczasowych ścieżkach kreowania rzeczywistości. Nie docierało do niej, że w ten sposób zamykała się na pozytywne zrealizowanie swojej potrzeby.

Odczucie - potrzeba..............
A potem być może za poczuciem spełnienia wynikającego z realizacji - zmiana wyobrażeń o sobie.
Stare sztywne ramy osobowości kruszą się dając początek "nowemu życiu".
Transformacja staje się faktem.
Koniec zajęć.
Czy warto zainwestować swój czas na docieranie do własnych odczuć i w ślad za nimi idących potrzeb?
W jakim stopniu realizacja własnych potrzeb rozwija nas i pozwala na inne pojmowanie siebie i otaczającego świata?
Zachęcam Państwa do znalezienia odpowiedzi na powyższe pytania w sobie.

Pozdrawiam
Teresa Maria Zalewska