„Bóg jest Miłością"- mówią chrześcijanie i dodają:
„Pan jest wszechobecny".
„Aum. Tat. Sat. Aum.
Ja to wy, wy to Ja - cząsteczki Boskiego Ja.
Pracuj dla życia i uświadomienia sobie czystości."
"Nie bądź zatwardziały w duchu, zrozum przejawianie się Wielkiego w Małym" - bezustannie przypominają święte teksty starożytnych.
Ale my wciąż szukamy.
Na zewnątrz.
Z dala od ludzkiego Serca.
Kręcimy się bezustannie w plątaninie kombinacji sprytnego umysłu własnego i domniemywań innych.
O tak...........
Mówimy wiele o Miłości.
Nawet o niej myślimy, ale gdy zjawia się ona w naszym życiu, nie zauważamy jej, nie chcemy jej zaakceptować.
A jej manifestacje są wielorakie.
Smutne i niewymownie mądre oczy głodującego dziecka patrzące na nas z okładki ilustrowanego czasopisma, przyjazna dłoń przyjaciela dodającego nam otuchy w trudnych sytuacjach życiowych, pląsające na wietrze witki płaczącej wierzby, czy odgłos bębniącego w parapet deszczu.
Rozprawiamy o mocy Najwyższego.
A gdzie jest nasza własna?
Nie chcemy pamiętać, że by doświadczyć mocy, musimy najpierw wyżłobić w sobie samodyscyplinę, by zintegrować wielość poziomów własnego istnienia.
Czujność, odwaga i praca - to nasi sojusznicy na tej ścieżce.
A potem.....
Zintegrujmy z „innymi" swoje działania, by zobaczyć, w czym tkwi tajemnica mocy Źródła
Jedność w wielości i wielość w jedności.
Nie szukajmy daleko tego, co JEST.
Kreujmy, twórzmy, bo w działaniu z Serca płynącym jest Źródło, którego poszukujemy.
I czujmy się szczęściarzami, bo wszystko, czego potrzebujemy by wzrastać, już otrzymaliśmy.
Pozdrawiam
Teresa Maria Zalewska