Przed kilkoma miesiącami jedna z moich pacjentek, odbyła niezwykłą podróż dookoła globu. To była wędrówka jej marzeń. W taki oto sposób opisała swoje niezwykle doświadczenie.
"Wreszcie w Australii. Wreszcie zmierzy się ze strachem przed rekinami. Pod wodą, w skafandrze płetwonurka. W cztery oczy!". Pasja przygody, chęć doświadczenia przygnała ją do tego odległego miejsca. Ale radość po wylądowaniu na "wielkiej wyspie" nie trwała długo.
"Dopadł mnie tak potworny lęk- relacjonuje, że miałam wrażenie, jakby wszystkie cząsteczki mojego ciała zamieniły się w galaretowatą masę, a na klatce piersiowej czułam ciężar mogący odpowiadać masie ciała potężnego niedźwiedzia. To było przerażające. Byłam zdana sama na siebie i pewnie w innych okolicznościach wzięłabym nogi za pas i wiała do Polski, do domu. Ale moja pasja, moje pragnienie doświadczenia tej niezwykłej przygody pod wodą było silniejsze. Postawiłam na jedną kartę i zostałam. Po pięciu dniach potwornych zmagań z dolegliwościami własnego ciała i psyche, doznałam cudu. Obudziłam się bez śladu lęku. Wstąpiło we mnie nowe życie. Otworzyły się wrota do zupełnie obcego dla mnie świata, świata o którym słyszałam niejednokrotnie na Pani warsztatach, czy w gabinecie lekarskim. W tym nowym świecie czułam się niezwykle bezpieczna i choć sama kontynuowałam swoją podróż w miejsca raczej mało przyjazne dla turystów, miałam wewnętrzną pewność, że w tej drodze nic nieoczekiwanego, przykrego przydarzyć mi się nie może. Byłam nieustraszona. Teraz wiem, co oznaczają te słowa, wiem bo tego doświadczyłam na własnej skórze. Wyczuwałam ludzi na kilometr, a do bezpiecznych miejsc noclegowych prowadziła mnie "niewidzialna ręka".
Ewa wróciła do domu cała i szczęśliwa po 2,5 miesięcznej włóczędze. Ze strachu przed rekinami, jak twierdzi została uzdrowiona, zanim weszła pod wodę. O innych doświadczeniach łącznie z "wystrzałowo - energetycznymi" na piramidzie w Chichen-Itza opowiem w kolejnym odcinku. Brzmi to jak bajka, ale to wszystko wydarzyło się naprawdę. Czym jest mądrość intuicji? Jak do niej dotrzeć? Jak korzystać z zasobów mieszkającej w nas mądrości?
Z moich obserwacji wynika, że do integracji wszystkich składowych naszej istoty w znacznym stopniu przyczynia się odnalezienie w sobie pasji twórczej i zrozumienie, że kreacja związana z nią, może uwolnić potężne blokady uniemożliwiające nam doświadczanie spełnionego życia. W przypadku Ewy była to chęć doświadczenia siebie w roli płetwonurka w wielu sytuacjach, z którymi nie miała okazji zetknąć się wcześniej.
Jak będzie teraz po tym doświadczeniu wyglądało jej życie, to się okaże w praktyce, ale beztroska, poczucie wolności związanej z kreowaniem siebie z intuicyjnego poziomu życia, będzie powracało tak długo, jak długo nie podejmie decyzji o zmianie swojej aktywności zawodowej na taką, która przyniesie jej poczucie spełnienia, jakiego doświadczyła w swej podróży dookoła świata.
Pozdrawiam!
Teresa Maria Zalewska