Artykuły

Zmienić świat przez zmianę siebie

. . Opublikowano w Czarodziejska Myśl. Odsłony: 1350

Sufi Bayazid opowiada o sobie samym: Za młodu byłem rewolucjonistą i moja modlitwa wyglądała tak:
"Panie daj mi siły, żeby zmienić świat".
W miarę jak stawałem się dorosły i uświadomiłem sobie, że minęło mi pół życia, a nie zdołałem zmienić ani jednego człowieka, zmieniłem moją modlitwę i zacząłem mówić:

"Panie udziel mi łaski, by przemienić tych, którzy się ze mną kontaktują. Choćby tylko moją rodzinę i moich przyjaciół. Tym się zadowolę."

Teraz, kiedy jestem już stary i moje dni są policzone, zacząłem rozumieć, jaki byłem głupi. I moja jedyna modlitwa jest taka:
"Panie udziel mi łaski, bym sam się zmienił".
Gdybym tak się modlił od początku, nie zmarnowałbym życia.

Lubię obserwować ludzką twórczość. To fantastyczne, jaki ogrom możliwości niesie ze sobą każdy człowiek. Cuda architektoniczne, moc słowa i cud muzycznej frazy...
A wszystko to w swej pierwotnej istocie pozbawione wszelkiej substancjalności.
Dlaczego większość z nas usiłuje zmieniać zewnętrzny porządek tego świata zamiast poszukiwać własnej drogi do ogromu informacji zawartych w Powszechnym Polu Energetycznym, informacji na bazie, których można zbudować swoje własne, jedyne i niepowtarzalne życiowe doświadczenie?

Kolejne zajęcia warsztatowe w warszawskim Domu Kultury Praga. Tadeusz ma ponad 70 lat. Dowcipny, choć sarkastyczny sposób artykułowania swoich spostrzeżeń przyciąga uwagę uczestników. Ostro krytykuje sfery rządzące za bezkompromisowość i manipulowanie zasobami ludzkimi. Jego atak jest skierowany na zewnątrz.

KONSEKWENCJA:
• ugruntowuje przekonanie o własnej bezsilności w tej sprawie,
• znajduje potwierdzenie dla swych czarnowidczych przypuszczeń w dialogu z uczestnikami podzielającymi jego zdanie
• nie widzi możliwości zmiany tej sytuacji poprzez działania jednostkowe
• odbiera sobie możliwość kształtowania spełniających jego oczekiwania warunków życia.

Cena jaką Tadeusz płaci za sposób myślenia oparty na przestarzałym modelu rzeczywistości jest wielka: zły stan zdrowia i brak perspektywy na satysfakcjonujące życie.

W "Nowej wizji uzdrawiania II" opisałam model rzeczywistości, do którego skłania się współczesna wiedza. Podstawową rzeczywistością w tym modelu jest świadomość.
Znany neurofizjolog amerykański dr Pribram definiuje ją jako "zapis energetyczny" odbierany przez nasze zmysły, które tworzą na jego bazie złudzenie otaczającej materialnej rzeczywistości. W modelu tym wszystko jest wzajemnie ze sobą połączone, co oznacza, że każda jednostka ma wpływ na całość. Dr Pribram twierdzi, że mózg przetwarza informacje w sposób konwencjonalny, co oznacza, że każdy człowiek doświadcza tworzonej przez siebie rzeczywistości zgodnie ze swoimi oczekiwaniami opartymi na tradycji i wpojonych przekonaniach. Jeśli zaakceptujemy ideę, że sami tworzymy swoje doświadczenie rzeczywistości, zyskamy możność określenia, w jaki sposób stworzyliśmy to, które przeżywamy i zmienienia go, a następnie stworzenia bardziej pożądanego.

Co zmieniłoby w życiu Tadeusza funkcjonowanie w oparciu o nowy model rzeczywistości?

Podejrzewam, że dużo pod warunkiem zaakceptowania przez niego możliwości tworzenia rzeczywistości w oparciu o nową bazę danych i poczynienia wielu działań mających na celu pozbycie się bagażu kilkudziesięcioletnich doświadczeń, które ugruntowały funkcjonujący przestarzały system przekonań.

Z moich obserwacji wynika, że można ułatwić sobie nieco zadanie, jeśli pracujemy nad zmianą przekonań w grupie, gdzie można liczyć na wsparcie ze strony innych podążających ścieżką zmian. Ważnym elementem pracy jest praktyczne wykorzystanie wiedzy obejmującej człowieka holistycznie. Serdeczna atmosfera spotkań, wspólna zabawa i radość w znacznym stopniu wpływają na wyciszenie emocji, a tym samym otwierają drogę do wiedzy z intuicyjnego poziomu istnienia. Kreacja i w konsekwencji zmiana krajobrazu życia, to etap informujący o transformacji naszego systemu przekonań, a tym samym sposobu doświadczania życia.

Niezależnie od metod w oparciu, o które odkrywamy możliwości, otwierające drzwi do nowych doświadczeń, najpotężniejszym źródłem transformacji dla człowieka jest miłość. Niejednokrotnie obserwowałam ludzi, których doświadczenie miłości uzdrawiało z wielu przypadłości jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Niestety większość z nich nie potrafiła wykorzystać tego potężnego źródła mocy dla stworzenia nowego wizerunku własnego, a tym samym wspanialszej życiowej drogi. Stan „zakochania” mijał, a oni wracali do starych zakotwiczonych w podświadomości programów na życie.

Konfucjusz nauczał, że człowiek pragnący doświadczać szczęścia powinien się często zmieniać. Co miał na myśli? Chwiejność emocjonalną, a może spryt ego - kreacji?

Myślę, że ani jedno, ani drugie. Konfucjusz doskonale wiedział, że pełnia życia jest związana z umiejętnością budowania swego życia w oparciu o zmieniający się wizerunek własny na bazie odczuć z intuicyjnego pola istnienia.
Symbolem dla podążania tą ścieżką rozwoju własnego jest piramida schodkowa znana nie tylko w kulturze Majów czy Azteków. W doświadczaniu pełni siebie coraz mniejszą uwagę przywiązujemy do bazy materialnej (z własnego wyboru), choć cały czas jesteśmy w niej zakotwiczeni. Ostatni stopień symbolizuje poznanie swej prawdziwej tożsamości po zakończeniu określonego cyklu przemian wewnętrznych.
Myślę, że niezależnie od tego, na którym stopniu piramidy kreujemy swoje doświadczenie, ważna jest odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy gotowi na świadomą zmianę.
Odpowiedź zna w odczuciu każdy z nas.

Pozdrawiam
Teresa Maria Zalewska