Na czym polega rozwój poziomu emocjonalnego człowieka? Najczęściej inicjuje go zaprzeczenie konieczności zajmowania się tym poziomem ludzkiej istoty. Następnie szukamy możliwości ominięcia niewygodnego problemu /negatywnych uczuć/ poprzez kontrakt z siłami wyższymi, separację czy koncentrację na wizjach. W kolejności pojawia się depresja, jako wyraz bezsilności zapanowania nad negatywnymi uczuciami. Zmęczeni manipulowaniem samym sobą, akceptujemy wreszcie potrzebę zajmowania się niewygodną sferą naszej istoty - emocjami. Zaczynamy przyglądać się im w konfrontacji z rzeczywistością i uczymy lepiej zarządzać własnymi wyborami stopniowo eliminując niskowibracyjne doświadczenia. W ten sposób, dzięki samoobserwacji pod kątem własnych uczuć, kształtujemy nową, bardziej dojrzałą osobowość. W związku z tym, zmienia się nasz sposób rozumienia, tworzenia i doświadczenia siebie.
Tłumienie emocji, separacja, dystansowanie, reakcje ucieczkowe, to nieefektywne metody obrony psychologicznej. Stanowią informację o ukształtowanej przez nasze wybory "soczewce postrzegania" - filtrze odczytu informacji i bazie do tworzenia.
W ramach świadomego rozwoju uwzględniamy wszystkie wymiary i poziomy funkcjonowania, do których posiadamy dostęp.
Uczucia wyższe /w tym, MIŁOŚĆ/ w ramach samorealizacji, są nie tylko gwarantem wysokiej jakości doświadczeń, ale stanowią stabilne kody matematyczne decydujące o możliwości utrzymania się w kolejnym, wyższym wymiarze istnienia /wysoki astral, chrześcijańskie niebo, najwyższe alikwoty IV wymiaru/.
Czy dostrzegasz teraz związek pomiędzy rozwojem emocjonalnego poziomu Twojej istoty, a szlachetnymi cechami - kodami do wyższych wymiarów, gwarantującymi pozostanie w nich?
Życie jest największym skarbem. Sztuka kreowania życia, najcenniejszą umiejętnością.
Jeśli posadzisz róże, nie oczekujesz, że zakwitną tulipany. Jeśli tworzysz świat na bazie strachu, nie oczekuj miłości w doświadczeniu.
Wiara pomnaża zysk, jeśli właściwie inwestujesz. To, czego doświadczysz, zależy od odpowiedzi na pytanie: co jest Twoim zyskiem?
Jeśli identyfikujesz zysk z rozwojem - samopoznaniem, nigdy niczego nie tracisz. Zawsze bowiem (bez względu na jakość doświadczenia), zyskujesz wiedzę.
Jeśli pragniesz uzyskać cele ustanowione na bazie postrzegania zmysłowego, masz wiele do stracenia, nie zawsze bowiem z uwagi na złożoność sytuacji i zależność od otoczenia, je zrealizujesz.
Zyski w kontekście realizacji celu, często są obciążone niskimi wibracjami, bowiem "cele" uzyskuje się grając nieuczciwie w relacjach z innymi.
Komu czy raczej czemu ufasz prowadząc własne interesy?
Czy zaufałbyś człowiekowi, który Cię oszukał, czy raczej dla zachowania własnej wewnętrznej integracji, zrezygnowałbyś z relacji?
To, co czynisz jest odzwierciedleniem Twoich przekonań, potrzeb, ukształtowanych wewnętrznych cech. Obserwuj siebie. To kopalnia wiedzy.
Miłość Jest. To, na czym skupiamy uwagę, wzrasta. Warto zainwestować swój czas i energię, by odkryć Miłość we własnym sercu.
Ta droga eliminuje wiele bólu i cierpienia, jakie stają się naszym udziałem, jeśli wchodzimy w relacje z niedojrzałymi emocjonalnie istotami.
Jeśli pozostajesz w takich relacjach, Twoje emocje będą często nurkować w dół, a stabilizacja energii, konieczna do dalszego wzrastania, pozostanie jedynie marzeniem.
Odpowiedzialność za siebie świadomej istoty oznacza poszukiwanie skutecznych narzędzi dla podnoszenia i stabilizacji wysokich wibracji.
Wielcy Mistrzowie starożytności doskonale wiedzieli, że od wysokości wibracji, którą uzyskują w medytacji, zależy poziom energii otoczenia.
W ten sposób wspierali innych w procesie ich życia, bowiem każdy musi dorosnąć sam do przyjęcia odpowiedzialności za siebie i swoje wybory.
Doskonale również wiedzieli, że wspieranie wielkiego ego, to droga do ciemnej strony mocy, a nie jedności ze wszystkim, co JEST.
Rozwój wiedzie do Jedności w doświadczeniu. Wspieranie wielkiego ego, obciąża darczyńcę, a zachłanną istotę wrzuca do niskiego astralu.
Jeśli swój umysł skupisz na Ciszy, w Twoim życiu wzrośnie spokój, a spokój, to MOC!
Pozdrawiam
Teresa Maria Zalewska
Fot. Sara Stępień